Muzyka elektroniczna daje niezmierzone pokłady możliwości twórczych, o czym doskonale wiedzą Jakub Szwarc (perkusja, elektronika) oraz Michał Ruksza (syntezatory, elektronika), tworzący zespół Searching for Management. Muzycy poznali się kilka lat temu, zasilając skład grupy Smutne Piosenki. Ich nowy duet specjalizuje się w energetycznym graniu i szybkim tempie, choć nie stroni też od ambientów czy zawiłości IDM. Sami mówią o sobie: Szukamy przyszłości w echach przeszłości, posługując się teraźniejszością.
Searching for Management to trochę duszny klub, a trochę koncert. Wszystko to dzięki łączeniu instrumentów i urządzeń typowych dla muzyki elektronicznej (sekwencery, samplery, syntezatory z różnymi efektami) z żywiołowością i dynamiką brzmienia akustycznej perkusji. Formuła grania live sprawia, że muzyka wychodząca spod szyldu duetu wymyka się z ram stereotypowych konwenansów kojarzonych z elektroniką. Dodatkowo koncerty Searching for Management uświetnia czynnik improwizacyjny, który sprawia, że ich utwory na żywo nigdy nie brzmią tak samo.
Ciekawostką może być to, że wywodzę się ze środowiska jazzowego, jednak kilka lat temu poznałem zespół, który zupełnie zawrócił mi w głowie i otworzył uszy na nowe gatunki w muzyce. Mowa o Underworld, bardzo popularnym składzie w latach 90., grającym techno, który stworzył między innymi ścieżkę dźwiękową do filmu „Trainspotting”. Brytyjczycy stali się dla mnie fascynacją, a jednocześnie inspiracją do powstania zespołu Searching for Management – mówi Jakub Szwarc.
Niebanalne poszukiwania Searching for Management owocują zaskakującą, energetyczną mieszanką, która płynnie wprowadza słuchacza w rodzaj pozytywnego transu, muzycznej przygody i wyjątkowych doznań. Wszystko to znajdziemy na ich nadchodzącej EP-ce, którą zwiastuje utwór Oslo. Debiutancki singiel duetu idealnie oddaje stan wspomnianej muzycznej nieważkości.
Jakub i Michał uwielbiają zagłębiać się w improwizację i tak też zrodził się ich pierwszy singiel. Pulsujący pod stopami bit, bas, który łaskocze w bębenki, soczysty drop – jednym słowem brzmienia, które mimowolnie wprawiają wszelkie komórki ciała w drgania. Premierze singla towarzyszy stworzony z zapętlonych sekwencji teledysk, który został zarejestrowany w tytułowym Oslo.